NATARCZYWE EKSPEDIENTKI KTÓRYCH NIENAWIDZĘ

kwietnia 12, 2016

Cześć kochani ! Zbliża się bardzo ważny dla nas dzień a mianowicie Chrzest Święty Oliwki. Jak zawsze zostawiłam wszystkie ważne rzeczy na ostatnią chwilę. Moja kosmetyczka powiedziała, że nie da rady mnie umalować ale w sumie nie dziwię się bo kto zapisuję się parę dni przed uroczystością. Kto pierwszy ten lepszy to zrozumiałe. Jak wiecie mam już sukienkę dla Oliwki ale nie mam jeszcze płaszczyka i tutaj zaczyna się problem. Niedziela zbliża się wielkimi krokami a ja na prawdę przeszukałam już wszystkie dziecięce sklepy w okolicy i większości centrum handlowych bez żadnego efektu. Mało tego do dziś nie miałam również sukienki dla siebie. Parę dni szukałam i nic konkretnego nie wpadło mi w oko jednak na szczęście dziś udało mi się kupić śliczną i skromną sukienkę w kolorze pudrowego różu. Poszukiwania sukienki natchnęły mnie do napisania tego postu. Byłam w kilkunastu sklepach gdzie spotykałam się z miłymi lub niekoniecznie rozgarniętymi paniami, które oferowały mi swoją pomoc. Bardzo cenię sobie życzliwość ludzi i chęć pomocy innym jednak natarczywość to coś co bardzo mnie irytuje. Po wizytach w 10 sklepach byłam już lekko podirytowana jednak zdecydowałam się na przekroczenie progu kolejnego miejskiego sklepiku gdzie wieszaków było więcej niż mrówek w mrowisku. Ok, zaczynajmy. Ledwo zdążyłam zobaczyć jakąkolwiek rzecz a już wyrosła przy mnie niziutka i pulchniutka pani po 30 ubrana jak moja babcia. Nie oceniam ludzi po wyglądzie więc jej wygląd zupełnie nie wpłynął na moją ocenę jej osoby jednak to co wydarzyło się potem przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Niziutka pani zapytała czy nie potrzebuje pomocy na to z uśmiechem na twarzy odpowiedziałam, że szukam sukienki na chrzest mojej córeczki, chcę, żeby była delikatna w jasnym kolorze, dopasowana z góry a rozkloszowana na dole. Pani popatrzyła na mnie i zwinnie zaczęła przerzucać wieszaki. Ja w tym czasie zorientowałam się, że w tym sklepie nie ma zupełnie nic co mogłoby przykuć moją uwagę jednak grzecznie poczekałam na to co zaproponuje mi ekspedientka i to był mój błąd. Pierwsza propozycja to sukienka ciotki klotki za kolano o dziwnym kolorze i bardzo dziwnym kroju. Przypomniałam jej wtedy czego szukam a ona tak jakby nigdy tego nie słyszała zaczęła znów przesuwać wszystkie wieszaki. Propozycja numer dwa : mega mocny różowy worek z doszytym wisiorkiem na górze. Myślę sobie...kobieto skąd Ty się urwałaś i podziękowałam ale ona nie dała za wygraną. Pokazuje mi sukienkę która była zbliżona do poszukiwanego przeze mnie kroju jednak była biała w czarne kwiaty i zdecydowanie za długa. Jeszcze raz grzecznie podziękowałam i kierowałam się w stronę wyjścia ale nie. Kochana Pani ekspedientka dalej swoje. Przecież ta sukienka jest piękna, idealna i nigdzie takiej nie znajdę ( to ostatnie na pewno ! ) Powtórzyłam po raz ostatni, że szukam czegoś w kolorze pudrowego różu na co ona wymyśliła, że mogę sobie kupić takie buty, wisiorek, bransoletkę i jeszcze inne dodatki. Załamałam się. Jak wyobraziłam sobie ten zestaw to zrobiło mi się słabo i stanowczo pożegnałam się z wyjątkową znawczynią mody. Ostatecznie znalazłam sukienkę praktycznie taką jaką chciałam i jestem zadowolona jednak to co przeszłam w tamtym sklepie na pewno długo zostanie w mojej pamięci i nie będę tego mile wspominać. Co sądzicie o takich osobach ? Miałyście może podobne sytuacje ? Jak reagowałyście ? Chętnie poczytam Wasze opowieści. 
Kapelusz - h&m | Buty - tutaj | Bluzka - tutaj | Spódniczka - Yoins

20 komentarzy

  1. Masz sliczna stylówkę ! ;)\
    allegiant997.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też strasznie nie lubię takich natarczywych ekspedientek i tym bardziej ochroniarzy, którzy chodzą z tobą krok w krok :)

    Veroni- agataweranika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Patrząc na tytuł bałam się, że napisałaś o naszym sklepie. Cieszę się, że znalazłaś sukienkę taką jaką chciałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mamy taką a nie inną politykę biznesową - ja to tak nazywam ;P
    Właściciele sklepów zamiast dbać o to, żeby sprowadzać do nich towar atrakcyjny, modny i w cenach odpowiadających założonemu przez niego targetowi sprowadzają chińskie paskudztwa z Alli, najbrzydsze i najtańsze, albo ciuchy na pewno dobre jakościowo ale nie na kieszeń przeciętnej Polki.

    Gdybym ja otwierała butik w takim Ozorkowie, to nie poszłabym przykładowo w ciuchy od "projektantuuuuf", tylko w coś taniego, schludnego i w miarę w trendach.

    Ludzie handlują ciuchami jak pietruszką, nikt nie chce kupować tego co sprzedają, to wyżywają się na ekspedientkach - zmuszając je do wciskania im towaru.
    Dlatego ja nigdy nie winię tych Bogu ducha winnych babek.
    Im nie chce się tak polecać Tobie czy mnie tych szmat, jak nam obu na nie nawet patrzeć ;P

    Ej, super wyglądasz w tym zestawie!
    To jest taki fajny miks boho i grunge'u, który ja sama lubię, więc dla mnie jest czadowo :D

    OdpowiedzUsuń
  5. super stylizacja! uwielbiam paski::)

    OdpowiedzUsuń
  6. natarczywość ekspedientek jest naprawdę nie do wytrzymania.. . ale dobrze, że już masz kupioną sukienkę :)
    bardzo ładnie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie wyglądasz! <3
    http://shadowowgirl.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię takich ekspedientek! Irytuje mnie to, że wchodząc do sklepu podchodzi do mnie ekspedientka i pyta czy może w czymś pomóc i mimo tego, iż mówi się im, że nie, one są takie natarczywe, że dalej zawracają głowę.

    Pozdrawiam,
    > http://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/ <

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ten look <3 Perfekcyjna sukienka. Doskonale Cię rozumię przez co przeszłaś.
    Mi już gotuje jak słyszę czy mi w czymś pomóc. Przecież jak będę chciała to sama zapytam :p
    Jeśli możesz kliknij u mnie w najnowszym poście.

    ---------------------------
    http://fashionelja.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nigdy na taka ekspedientkę nie trafiłam.
    Świetnie zdjęcia. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahaah znam to :D Mówię ,że szukam spodni rurek a ona mi daje baggy i serio jak bym mówiła do ściany ! :D

    Uwielbiam Twoje posty ! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tez nienawidzę takich ekspedientek, dlatego zawsze gdy jakakolwiek pyta się czy mi w czymś pomóc to grzecznie odmawiam. Sama umiem znaleźć sobie to co mi się podoba i nikt nie jest mi do tego potrzebny :)
    Pozdrawiam
    Magymany.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze? Uciekam ze sklepu, kiedy tylko dopada do mnie jakaś ekspedientka. Po to chyba wystawili ubrania na wieszakach, żebym sama mogła zobaczyć co mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety pracownice sklepów musza podchodzić do klientek/klientów z proponowaniem pomocy gdyz:
    a) maja takie polecenie od przełożonych
    b) każda sobie nabija własny utarg i chce sprzedać co kolwiek(!)
    Nie chce nikogo nikogo bronić bo tez czasami mnie to irytuje jednak jako ze kiedys pracowałam w sklepie z odzieżą wiem jak to jest i moze bylo by milo jak by ktos zrozumiał je czemu tak wlasciwie to robia a nie zaraz zarzucał ze sa one takie srakie czy owakie....

    OdpowiedzUsuń
  15. Moim zdaniem takie rzeczy są nie do pomyślenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam zazwyczaj tak, że jak nie potrzebuję żadnej pomocy, to wszystkie ekspedientki nagle znajdują się wokół mnie, a jak już pomoc by się przydała, to nie ma nikogo. Myślę, że w ogóle nie powinno się naskakiwać na klientów od razu, jak wejdą do sklepu.
    http://czlowiek-zelazko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. czy to wina ekspedientek że polityka i wymagania kierownika sklepu jest taka a nie inna? Czy sądzicie że podchodzą do Was z nudów? Ja nie znoszę takich osób jak Ty, sorry praca ekspedientki na tym właśnie polega nie wiem czego nie rozumiesz i jak można używac słowa "nienawidzę" w stosunku do kogoś kto wykonuje swoją pracę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ktoś już tutaj napisał, że to jest niestety część gównianej pracy ekspedientki ;) One też wcale nie chcą podchodzić i być natarczywe, ale może akurat w sklepie była szefowa albo mają monitoring i szefostwo na bieżąco sprawdza, czy ekspedientka podchodzi do klientów ;)
    Też mnie zawsze denerwowały takie zachowania, ale jak sama popracowałam dorywczo w trakcie studiów w sklepie z ubraniami, gdzie była taka a nie inna polityka i trzeba było podchodzić do każdego klienta, szefowa często przychodziła na kontrolę (wtedy było najgorzej, bo klientów trzeba było trzymać naprawdę na siłę, bo inaczej nas opieprzała, chociaż nie miała pojęcia w ogóle o sprzedaży) i można było wylecieć z pracy, jeśli się nie obsługiwało tak jak sobie szefostwo życzy ;) I o ile my nie miałyśmy jakiejś spiny, bo to była praca dorywcza, o tyle dla tej pani ze względu na wiek to pewnie stała praca i źródło utrzymania - nie ma się co dziwić, że tak się zachowywała ;)
    Szerzej omówiłam kiedyś ten temat w poście na swojej stronie "Jak nie robić zakupów?", jeśli będziesz chciała to możesz zerknąć i poznać całą sytuację od "drugiej strony" ;)
    http://vojcikowna.pl/2016/02/29/jak-nie-robic-zakupow/

    OdpowiedzUsuń
  19. 21 year-old Administrative Assistant IV Dolph Croote, hailing from Saint-Hyacinthe enjoys watching movies like Red Lights and Calligraphy. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Mazda2. zasob

    OdpowiedzUsuń

Snapchat

Snapchat

facebook