JUŻ PONAD MIESIĄC PO PORODZIE...| ZAMÓWIENIE Z FEMME LUXE

maja 13, 2020

Powrót do domu ze Stasiem był zupełnie inny niż z Oliwką, może to przez ten panujący wirus i izolację od wszystkich a może przez to, że ja przez 5 lat stałam się zupełnie innym człowiekiem. Chyba wydoroślałam i spoważniałam, wtedy też tak czułam, ale teraz mam wrażenie, że czuję to bardziej. Pamiętam, że kiedy weszłam do domu z małą Oliwką, usiadłam i rozpłakałam się, bo nie wiedziałam co mam robić, w przypadku Stasia było zupełnie odwrotnie. Wkroczyłam w nowy rozdział życia i macierzyństwa pewna siebie i gotowa na wszystko, co wiążę się z opieką nad małym bobasem. Przy pierwszym dziecku sprawa jest prosta, ponieważ ma się tylko jedno dziecko, a kiedy decydujesz się na drugie musisz przemyśleć milion spraw związanych z pierwszym. Jak zareaguje? Czy nie będzie się czuło odrzucone? Czy zaakceptuje nowego domownika? Dużo czytałam i książkowa wiedza potwierdziła moje założenia, żeby zadbać o to, by jak najbardziej zaangażować Oliwkę w pomoc przy Stasiu i wygospodarować sobie trochę czasu tylko dla niej. Radzimy sobie raz lepiej raz gorzej, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Kiedy Staś skończył 4 tygodnie padło podejrzenie, że może mieć skazę białkową. Z lekarzem konsultowaliśmy się telefonicznie, wysyłałam zdjęcia zmian skórnych i zdecydowaliśmy, że przejdę na dietę eliminacyjną białko mleka krowiego i białko jaj. Na początku byłam przerażona, bo zupełnie nie miałam pomysłu na to co będę mogła jeść ale teraz czuję się jak mistrz w tej dziedzinie. Sama piekę sobie bułeczki, które uwielbia cała rodzina. Przygotowuje sobie wędliny, moją ulubioną jest zdecydowanie ta z piersi kurczaka z majerankiem i morelą. W ostatnim czasie miałam ochotę na słodkie więc nie myśląc długo zabrałam się za poszukiwanie przepisu na coś słodkiego dla mamy małego alergika i znalazłam przepis na rewelacyjną szarlotkę, która smakuje naprawdę dobrze. Myślę, że niedługo wrzucę tutaj sprawdzone przeze mnie przepisy, bo może znajdą się mamy, które na początku swojej przygody z dietą eliminacyjną są tak samo zagubione, jak ja. Ten post będzie trochę jak kartka z pamiętnika, ale chcę podsumować nasz pierwszy miesiąc więc wybaczcie lekko haotyczną formę. 5 kwietnia zaliczyliśmy wizytę w szpitalu przez pępek Stasia, który zaczął lekko krwawić, ale na szczęście okazało się, że to nie było nic poważnego. Powiem Wam, że cała procedura przyjęcia na izbę przyjęć jest teraz przerażająca. Przed szpitalem musiałam dzwonić, żeby ktoś po nas wyszedł. Pielęgniarka, która nas wpuściła była ubrana w wielki kombinezon, zmierzyła nam temperaturę, musiałam wypełnić mnóstwo papierów. Ten wirus wszystko wywrócił do góry nogami tak, że czasem nie poznaję otaczającego mnie świata. Oprócz pępkowej wizyty w szpitalu i dolegliwości brzuszkowych związanej ze skazą białkową nasz pierwszy miesiąc był wspaniały. Mały jest kochany i grzeczny, pięknie przesypia noce w swoim łóżeczku budząc się na dwa karmienia. Polubił kąpiele, które wychodzą nam już perfekcyjnie. Jeśli tylko pogoda dopisuje, dużo spacerujemy i spędzamy czas na dworze, a kiedy pogody brak staram się wymyślać jakieś wspólne zajęcia w domu. Kiedy mały śpi staram się ogarnąć dom, pranie, gotowanie, materiały na bloga i Instagram, a jeśli starczy czasu rezerwuje go dla Oliwki. Często bawię się z nią, kiedy karmie Stasia, jako matka o magicznych mocach potrafię już robić kilka rzeczy naraz więc karmienie Stasia i granie z Oliwką w planszówkę lub składanie prania i bujanie małego w wózku zupełnie nie sprawia mi problemu. Dobrym patentem jest również zabawa w lekarza, kiedy ja karmie małego na leżąco Oliwka robi mi na przykład operację kolana i wszyscy są wtedy zadowoleni. Kilka kobiet pytało, czy ja w ogóle śpię, więc odpowiadam, że śpię bardzo dobrze, mało tego przed snem znajduje siłę na godzinkę czytania książek, które od czasu ciąży pochłaniam w ogromnych ilościach. Nie wiem jak to możliwe, ale z dwójką dzieci radzę sobie znacznie lepiej niż z jednym. Jestem dużo bardziej zorganizowana i mam dużo więcej chęci do wszystkiego. Marzę o jakiejś wycieczce, żeby chociaż na weekend wyrwać się z dzieciakami z domu, bo codziennie powtarzam ten sam schemat, znalazłam piękne miejsce z dala od miasta otoczone przyrodą, do tego konie i inne zwierzęta. Oliwka zacznie wtedy swoją przygodę z jazdą konną a ja odświeżę swoją pamięć, chociaż tego raczej się nie zapomina. Jedyne czego trzeba to pięknej pogody i mam nadzieję, z któryś z najbliższych weekendów będzie piękny i słoneczny.
MOJE ZAMÓWIENIE Z FEMME LUXE
Szczerzę nie warzyłam się jeszcze po porodzie, ale widzę, że kilogramy spadają. Nie wiem co podkusiło mnie do tak odważnego zamówienia, jakie zrobiłam w sklepie Femme Luxe. Chyba po miesiącach noszenia rozwlekłych rzeczy chciałam się zobaczyć w wersji eleganckiej no i zaszalałam. Zamówiłam dwie sukienki i nie zapominając o matczynych obowiązkach wygodny zestaw do codziennego funkcjonowania. Takich sukienek nie miałam na sobie chyba nigdy i powiem Wam, że mimo wystających boczków i pozostałości po ciążowym brzuchu czuję się w nich mega fajnie i kobieco. Dresowy zestaw to strzał w dziesiątkę jest bardzo wygodny i zrobiony z elastycznego materiału do tego bluzka jest nieco, krótsza i luźniejsza co bardzo ułatwia przystawienie małego do piersi.

Posiada bardzo oryginalny i nietuzinkowy asortyment, przez który zdecydowanie można się wyróżniać, więc jeśli chcecie zaszaleć tak jak ja, odwiedźcie stronę i zapoznajcie się z ich rzeczami.



7 komentarzy

  1. Śliczne ubrania, bardzo podoba mi się ta pomarańczowa sukienka. A co do dzieci to NA PEWNO SOBIE PORADZISZ!!! WIERZE W CIEBIE i pamiętaj, masz prawo to czucia, że jesteś przytłoczona, bo masz naprawdę ciężkie zadanie, ale widzę, że jesteś silna, więc naaaa pewnooo dasz radę!

    Pozdrawiam!
    zpolskidopolski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne ubrania :) Świetnie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądasz super ;) Ja w oczekiwaniu na nowego członka rodziny... Ale już niedługo...

    OdpowiedzUsuń
  4. ta ostatnia stylizacja bardzo mi się podoba, lubię taki krój :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjnie wyglądasz kochana! ♥
    Bardzo ładne ciuszki zamówiłaś :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowicie wyglądasz w tych sukienkach!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama wprowadziłam u siebie trochę minimalizmu. Przestałam kupować pierdoły do domu, jakieś świeczki, ozdóbki. I ostatnio kupuję dużo mniej ubrań, właściwie to chyba już od kilku miesięcy nie kupiłam niczego, prócz czapek, bo zostałam z niczym a szybko mnie przewiewa. Rozdzieliłam potrzeby od zachcianek i te drugie na razie zeszły na drugi plan.

    OdpowiedzUsuń

Snapchat

Snapchat

facebook